Powód twojego złego nastroju był może trywialny i z punktu widzenia wielu ludzi po prostu głupi, ale byłaś kobietą i jako dziewczyna jednego z największych idoli kpop'u miałaś święte prawo być zazdrosna o fanki. Nie chodziło o to, że twój chłopak był dla nich zbyt miły, czy o to, że zbyt wylewnie okazywał im uczucia. Do tego zdążyłaś się już przyzwyczaić, poza tym odkąd zostaliście parą, starał się być bardziej zdystansowany względem fanów. Mimo to, oni mieli szansę widzieć na żywo coś, na co tobie nigdy nie udało się nawet rzucić okiem. Dziwnym zbiegiem okoliczności, zawsze w takich momentach ktoś z ekipy odciągał cię na bok i skutecznie zmuszał cię do skupienia się na czymś innym. Oczywiście, w internecie krążyło wiele zdjęć, ale jaka przyjemność płynie z oglądania kilku fotek, kiedy prawdziwą rzecz ma się pod nosem, a i tak nie można jej dosięgnąć?
Westchnęłaś cicho i domyśliłaś się, że to wszystko sprawka Jonghyun'a. To on robił wszystko, żebyś tylko nie była w stanie zobaczyć z bliska jego brzucha. Ale dlaczego? Jest w stanie pokazać swoje mięśnie milionom obcych ludzi, a dziewczynie nie? Znów westchnęłaś i zdmuchnęłaś sobie przemoczoną grzywkę z czoła. Twoja kotełkowa czapka nie była w stanie ochronić ich przed ulewą i miękkie sploty zaczęły skręcać się, jak sprenżynki.
- Świetna robota!- pogratulowałaś członkom SHINee i podałaś im ręczniki, kiedy cię minęli. Każdy z nich podziękował ci uśmiechem, jednak cała piątka szybko czmychnęła do garderoby. Domyśliłaś się, że chcieli zrzucić z siebie przemoczone ciuchy.
- Wszystko porządku, _______?- zapytał ni stąd, ni zowąd menadżer. Spojrzałaś na niego zdziwiona.
- Tak, dlaczego?
- Strasznie się dzisiaj krzywiłaś i często wzdychałaś. Dobrze się czujesz?- mężczyzna był szczerze zaniepokojony. Mimo, że wcale nie musiał, martwił się o ciebie, jak o własną córkę.
- Tak, tak. Jestem tylko trochę zmęczona. To wszystko- powiedziałaś wymijająco robiąc peace tuż przed jego twarzą. Ten zmarszczył brwi, jednak odpuścił. Odetchnęłaś z ulgą. Raczej ciężko by się wam rozmawiało o burzy kobiecych chormonów, która ostatnio ci towarzyszyła...
Skierowałaś się do garderoby SHINee. Wyciągnęłaś z torby kilka przekąsek i zapukałaś do drzwi. Po krótkiej chwili wyłoniła się zza nich twarz maknae. Pokazałaś mu swoje ''skarby''. Chłopak wpuścił cię do środka z szerokim uśmiechem na twarzy. Nim się spostrzegłaś wyrwał ci z rąk paczkę ciastek i w mig zaczął pałaszować.
- Podzielił byś się- mruknął KEY.
- Spokojnie, oppa. Mam coś dla każdego z was- puściłaś mu oczko i wręczyłaś mu paczkę owocowych chipsów. Dziwny wynalazek, ale skoro był taki smaczny... Minho dostał od ciebie wielkie, czerwone jabłko. Ostatnio miał na nie faze, więc często mu je przynosiłaś.
- Mianhe, oppa- zwróciłaś się do Onew.- Nie udało mi się przemycić kurczaka, ale mam dla ciebie twoje ulubione żelki.
Parsknęłaś śmiechem, kiedy lider zrobił usta w ciup. Mimo to, przyjął ''darowiznę''.
- A dla mnie nic nie masz?- zapytał uśmiechnięty Jonghyun.
- A może mam...- mruknęłaś zagadkowo i wyciągnęłaś z torby wielką czekoladę.- Smacznego! Aa... Ekipa prosi żebyście się pośpieszyli. Niedługo pogoda ma się pogorszyć i nie chcą się narażać na większy stres- powiedziałaś. Fakt, bycie odpowiedzialnym za pięć głów wartych miliony może przysporzyć człowiekowi niezłej migreny.
- Nie ma sprawy- Minho posłał ci olśniewający uśmiech i wypchnął cię z garderoby.- A teraz sio! Przez ciebie jeszcze się zawstydzimy!- puścił do ciebie oczko i zamknął drzwi.
Starając się opanować rosnącą na nowo irytację, poprzysięgłaś sobie, że do końca tego miesiąca uda ci się zobaczyć z bliska tors swojego chłopaka. Hmm... Zostały ci niecałe trzy tygodnie. Dużo czasu, a przynajmniej tak ci się zdawało...
Raz, kiedy Jonghyun wybrał się na basen, uparłaś się żeby mu towarzyszyć. Nie weszłaś z nim do wody, tłumacząc się kobiecymi dolegliwościami, ale powiedziałaś, że chcesz spędzać z nim jak najwięcej czasu. Szybko ci uległ. Już się cieszyłaś, ostrzyłaś zęby i szykowałaś patrzałki tylko po to, żeby dowiedzieć się, że twój chłopak zdecydował się pływać w koszulce. Masz ci babo placek. Cwany z niego lis, nie ma co. Ale ty uparcie dążyłaś do celu.
Innym razem, udało ci się niemal dopiąć swego, kiedy chłopak przebierał się po występie w jednym z popularnych programów muzycznych. ''Przez przypadek'' weszłaś do jego garderoby, tłumacząc się ważną wiadomością od menadżera, jednak Jonghyun schował się wtedy w... szafie. W tamtym momencie dla wszystkich stało się jasne, że przesadza. Pozostali członkowie zespołu wiedzieli o tym, co robi i próbowali mu nawet tłumaczyć, że popadał powoli w paranoję. Na nic się to zdało.
Westchnęłaś ciężko i spojrzałaś zirytowana na ciemny ekran telewizora. Co takiego twój chłopak ukrywał? Nagle w kieszeni bluzy odezwał się twój telefon. Wyciągnęłaś go i z grymasem na twarzy odebrałaś:
-Yoboseyo.
- Co ty taka przygnębiona, ______?- usłyszałaś głoś przyjaciółki.
- A jak myślisz?
- Czyli cały twój plan spalił na panewce... Dlaczego mnie to nie dziwi?- zapytała kpiąco dziewczyna.
- Nie pomagasz- mruknęłaś marudnie.
- Nie zamierzałam. Posłuchaj, moim zdaniem powinnaś mu po prostu powiedzieć, co cię gryzie inaczej umrzesz jako stara, niespełniona panna...
- Oh, jasne! Podejde do niego z uśmiechem na ustach i krzyknę: nie wiem, o co ci chodzi, oppa, ale mam dosyć tego, że ukruwasz swój ABS! Może mam go od razu rozebrać?!- warknęłaś.
- Jeśli się na to zdecydujesz, to daj mi wcześniej znać. Chce przy tym być- powiedziała twoja przyjaciółka pół żartem, pół serio. Twoja brew drgnęła niespokojnie. Rozłączyłaś się i gnana irytacją wstałaś z kanapy i skierowałaś się do wyjścia.
Drzwi akurat się otworzyły. Chłopaki przywitali się uprzejmie, jednak ty wyminęłaś ich bez słowa. Zignorowałaś nawet Jonghyun'a, który chciał objąć cię na przywitanie. Szarpnęłaś gwałtownie za klamkę i przekroczyłaś próg.
- Co się stało, ______?- zapytał twój chłopak zaniepokojonym głosem. Spojrzałaś na niego wilkiem i warknęłaś:
- Powiem ci, jak przemyślisz sobie swoją smarkatą logikę!- i wyszłaś. Nie powinnaś była się tak wściekać, ale czułaś się po prostu.... Tak, czułaś się dyskryminowana i pominięta przez własnego chłopaka.
Byłaś już w połowie drogi do wyjścia, kiedy w pasie uchwyciły cię silne, męskie ramiona.
- ______, co się stało?- Jonghyun odwrócił cię przodem do siebie i pogładził cię po twarzy. Strzepnęłaś jego rękę.
- Nie chce mi się z tobą gadać.
- Co ja takiego zrobiłem?
- Chyba raczej czego nie zrobiłeś?!- wyrwałaś mu się i skrzyżowałaś ramiona na piersi.- Jak mogłeś....? Dlaczego ty nie...?- nie wiedziałaś, jak właściwie powinnaś ugrźć to, co cię trapiło.- Wiesz co? Zresztą nieważne! Przemyślę to sobie, uspokoję się i do jutra mi przejdzie- stwierdziłaś i zaczęłaś schodzić po schodach. Jonghyun złapał cię za nadgarstek i skutecznie unieruchomił w miejscu.
- ______, o co chodzi?- jego oczy były nieubłagane. Westchnęłaś ciężko i zacisnęłaś zęby.
- O to!- dźgnęłaś go palcem w brzuch. Na początku zbiło go to z tropu, jednak po chwili pojął o co ci chodziło.- Myślałeś, że nie zauważe całej tej szopki?! Nie jestem tak głupia, za jaką mnie uważasz!
- ______, posłuchaj...- spróbował się wytłumaczyć.
- Daruj sobie! Jeśli pokazujesz się milionom fanów, wszystko jest okej, ale kiedy dziewczyna chce na ciebie popatrzeć, to już robisz problemy, tak? No, nieźle... Nie spodziewałam się, że będziesz taki..-
Jonghyun przerwał ci w połowie zdania. Przyciągnął cię do siebie i złączył wasze usta w krótkim, ale bardzo wymownym pocałunku. Zamrugałaś. Chciałaś dalej się na niego wściekać, ale dotyk jego warg na twoich skutecznie tłumił negatywne emocje.
Kiedy sie rozłączyliście, spojrzał ci poważnie w oczy. Nie miałaś pewności, ale wydawało ci się, że zaczął się lekko rumienić. Zmarszczyłaś brwi i spróbowałaś go odepchnąć.
- Przepraszam za moje zachowanie- Jonghyun zacieśnił uścisk.
- Zamiast przepraszać, powiedziałbyś lepiej po co cały ten teatrzyk- westchnęłaś ciężko. Twój chłopak był zbyt silny i nieważne jak bardzo byś się nie wyginała i nie odpychała, i tak nie udałoby ci się uwolnić.
- Bałemsiężejakmniezobaczysztobędzieszzawiedziona- wyszeptał na jednym tchu. Z jego wypowiedzi zrozumiałaś tylko niektóre strzępki.
- Słucham?- chłopak westchnął.
- Bałem się, że jak mnie zobaczysz, to będziesz zawiedziona- powtórzył wyraźniej. Popatrzyłaś na niego, jak na idiotę. Myślałaś, że żartuje, jednak pogłebiające się stopniowo rumieńce na jego policzkach powiedziały ci, iż chłopak był całkowicie szczery.
- Dlaczego miałabym być zawiedziona?- pokręciłaś głową, a po chwili parsknęłaś niepohamowanym śmiechem. Absurd całej sytuacji doprowadził cię niemal do płaczu.
Jonghyun poczuł się urażony, słysząc twój śmiech. Puścił cię i zagryzł zawstydzony wargę.
- Oj, oppa- znów pokręciłaś głową i uszczypnęłaś go żartobliwie w policzek.- Kto by pomyślał, że taka gwiazda jak ty, będzie miała takie kompleksy...- cmoknęłaś go w drugi policzek.- Z całkowitą szczerością mogę cię zapewnić, że mimo, iż nie widziałam twojego brzucha na żywo, jest on idealny. A nawet gdyby nie był, i tak lubię cię takiego, jaki naprawdę jesteś- Jonghyun spojrzał ci podejżliwie w oczy. Uśmiechnęłaś się do niego i mocno go przytuliłaś.
- Czyli, że się nie gniewasz?- zapytał niepewnie.
- Jasne, że się gniewam. Właściwie to jestem wściekła- uniosłaś złowróżbnie brew.- I wiesz co? Mogę ci obiecać, że nie spoczne dopóki nie zobacze cię nago- uśmiechnęłaś się leniwie i uszczypnęłaś go zalotnie w bok. Chłopak zamrugał zdziwiony, nie pojmując jeszcze zagrożenia, jakiemu będzie musiał się przeciwstawić. Poruszając zabawnie brwiami, złapałaś krawędź jego T-shirt'a i zamaszystym ruchem podciągnęłaś go do góry. Zdążyłaś tylko rzucić okiem na brzuch Jonghyun'a zanim ten z oburzonym sykiem naciągnął sobie materiał niemal do kolan.
- Co ty wyprawiasz?!- warknął. Zanim mu odpowiedziałaś, inny głos odezwał się z progu jednego z mieszkań.
- Proszę mi tu nie urządzać striptisu!- starsza pani wyszła oburzona na korytarz i tupnęła ze złością nogą. Jonghyun zamrugał zdziwiony i po chwili... uciekł. Biegł po schodach tak szybko, że najlepsze ferari pozazdrościłoby mu silnika.- Ta dzisiejsza młodzież! Nic tylko porno by oglądali!- staruszka pokręciła z politowaniem głową i jak gdyby nigdy nic, przeszła obok ciebie i opuściła budynek. Zdążyłaś usłyszeć jeszcze dziwne zdanie:
- Nie dość, że w domu musze oglądać coś takiego, to jeszcze człowiek nie może w spokoju z mieszkania wyjść!
Nie byłaś pewna, jak powinnaś zinterpretować słowa staruszki. Zamiast zastanawiać się dłużej nad ich znaczeniem, wybuchnęłaś po prostu śmiechem. To był naprawdę dziwny dzień...