- Zabije! Wypatroszę, wypcham i powiesze sobie nad łóżkiem- krzyczałaś, patrząc na roześmiane twarze przyjaciółek. Zaciskałaś ze wściekłością zęby, widząc kątem oka swoją odbijającą się w lustrze postać.
Od początku wiedziałaś, że występ w tym głupim programie telewizyjnym nie był dobrym pomysłem. Za dużo ludzi by na ciebie patrzyło. Jednak ukegłaś namowom przyjaciółek i członkom SHINee- przecież nie mogłas odmówić Onew- i przyjechałaś do studia. Byłabyś w stanie zdzierżyć reflektory, kamery i wynajętą widownię, ale to... To już wykraczało poza wszelkie normy, dotyczące uszanowania godności człowieka!
Starając się nie płakać ze wstydu, spoglądałaś na grzebień na głowie, pomarańczowe getry i nadmuchany sztucznie, obklejony piórami kuper. Pokręciłaś głową i powiedziałaś zdecydowanym tonem:
- Nie przekrocze w tym stroju progu tego pomieszczenia! Nie ma mowy!
- Oj przestań, ________- młodsza z twoich przyjaciółek poklepła cię po sztucznym skrzydle.- Wyglądasz uroczo! I pomyśł jakie wrażenie twoje udka zrobią na Onew! Wiesz, jak uwielbia kurczaki.
- Aż tak cie to bawi?- wycedziłaś. Nagle do drzwi garderoby ktoś zapukał. W popłochu ukryłaś się za otwartym skrzydłem szafy.
- Czy ________ jest już gotowa?- to był Onew.
- Nie i nigdy nie będzie- jęknęłaś. Jednak chłopak widząc wystające zza drewnianych drzwi twoje pomarańczowe, kurze bambosze(kapcie) wszedł do garderoby i z uśmiechem na twarzy wyciągnął cię na korytarz. Z szokiem malującym się w oczach, spostrzegłaś, że ma na sobie taki sam strój jak ty.
- Nie wstydź się-powiedział, rozumiejąc twoje obawy.- Kurczaki są spoko!
- Pewnie, ale w panierce i na talerzu! Opcjonalnie w tekturowym pudełku- mruknęłaś.
Onew pociągnął cię w kierunku sceny, nie zważając na to, że zapierałaś się rękami i nogami. Dosłownie. Próbując zrozumieć, że ludzie śmiali się z tobą, a nie z ciebie, wsłuchiwałaś się w instrukcje prowadzącego. Cały program miał polegać na dziecinnych zabawach. Trzy drużyny, po dwie osoby w każdej, miały wykonywać "skomplikowane" zadania fizyczne. Dwa duety, łącznie z waszym przebrane były za zwierzęta. Wy za urocze, żólte kurczaki, a druga drużyna za waszych największych namesis- koty. Trzeci zespoł miał na sobie zwyczajne dresy.
Po wyjaśnieniu zasad, prowadzący podprowadził was do wielkich, dmuchanych piłek. Przygotowane zostały tory wyścigowe. Próbując zdmuchnąć z czoła zółte pierze i ignorując fakt, że dostało się też tam, gdzie zdecydowanie nie powinno go być, usiadłaś na piłce. Nagle zauważyłaś, że kobieta ubrana w dres posłała ci kpiące i zdecydowanie wredne spojrzenie.
- Już po tobie, zżółkły kawałku drobiu- powiedziała koreanka, tak, żebyś tylko ty to słyszała. Ta wypowiedź zdecydowanie nie była zdefiniowana zdrowym współzawodnictwem.
Kiedy tylko wyścig ruszył, kobieta próbowała zrzucić cię z piłki, a to zdecydowanie było wbrew zasadom. Tupnęłaś kurzą łapką o parkiet i w kilku skokach dogoniłaś oszustkę. Zakręciłaś w niemal niewidoczny sposób pierzastym kuperkiem i, przez przypadek rzecz jasna, przewróciłaś ją na ziemię. Nikt nie zwrócił na to większej uwagi. Widownia była zbyt zajęta Onew i kotami, którzy dotarli własnie do mety. Dogoniłaś swojego partnera. Wygraliście. Podskoczyłaś radośnie na piłce. Nagle straciłaś równowagę i runęłaś, jak długa. Prosto w ramiona twojego ulubionego kurczaczka.
Niespodziewanie, wasze usta się spotkały. Całus trwał jedynie kilka sekund. Patrzyłaś zdumiona i lekko zawstydzona na równie zszokowanwgo Onew. Prowadzący i kilku innych pomocników starało się postawić was na nogi. Jednak tobie pozycja bardzo odpowiadała, zważywszy na to, że Onew zaczął się nagle śmiać, jak szalony. Uśmiechając się pierwszy raz od ponad godziny strzeliłaś palcami w daszek czapki, wyglądajacy, jak kurzy dziób.
- Kurczaki to jednak wymiatają- powiedziałaś w swoim języku i otwarcie wybuchnęłaś śmiechem.
środa, 19 listopada 2014
Onew-SHINee- W kurczakach siła
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz